single

Powrót do « Artykuły

Muchtar zmienia Pakistan

Rzeczpospolita, 27.01.2006, Numer 23/2006,

Za odszkodowanie – które otrzymała jako ofiara zbiorowego gwałtu – Muchtar odkupiła od ojca ziemię pod budowę szkoły w Mirwali w południowym Pendżabie. Nigdy wcześniej żadnej szkoły nie widziała.

Muchtar została zgwałcona w czerwcu 2002 roku na mocy wyroku sądu klanowego. Miała 30 lat. Gwałt był zemstą za rzekome zalecanie się jej dwunastoletniego brata Szakura do dziewczyny z innego, bardziej wpływowego klanu. Nie popełniła samobójstwa, jak czyni w takiej sytuacji większość kobiet z jej stron, gdzie w praktyce nadal obowiązuje feudalne prawo klanowe.

Według danych Pakistańskiej Komisji Praw Człowieka takie samosądy są w Pendżabie powszechne. W pierwszym półroczu 2004 roku co najmniej 151 kobiet zostało zgwałconych za karę, a 176 zamordowanych przez braci, ojców lub mężów w imię ratowania honoru rodziny; w 2002 roku media odnotowały 804 przypadki kar (w tym 434 gwałty zbiorowe). Na wsiach sądy plemienne są jedyną formą wymiaru sprawiedliwości. Ofiara, jeśli przeżyje, ma jedno wyjście – popełnić samobójstwo.

Piekło kobiet

Gdy zhańbiona dziewczyna postanowiła szukać sprawiedliwości poza granicami swojego świata, nieoczekiwanie wsparł ją miejscowy mułła Maulwi Abdul Razzak, jedyny umiejący pisać człowiek w liczącej ponad dwa tysiące mieszkańców wsi. – Miejscowe kobiety prawie nie opuszczają wioski – mówi Muchtar. – Nawet ubrania kupują im – w sąsiedniej miejscowości – mężowie lub bracia.

Dzięki pomocy mułły sprawa trafiła najpierw do mediów w Lahore, potem do sądu. Śledztwo wykazało, że brat Muchtar, Szakur, został wcześniej zgwałcony na polu trzciny cukrowej przez trzech mężczyzn z sądu klanowego, którzy próbowali to ukryć. – Prawie wszyscy we wsi byli wtedy przeciwko mnie: ojciec, jego bracia i bracia matki – wspomina Muchtar. – Dziś sześciu sprawców odbywa karę więzienia, trzech także za sodomię, ale dla mnie koszmar się nie skończył. Nadal płyną groźby.

Z rodzinnego domu Muchtar widać dom jej oprawców. Aby zapewnić kobiecie stałą ochronę, tuż obok postawiono posterunek policji. Policjant spisuje również mnie, wcześniej Muchtar prosi, żebym schowała notatnik. – Nie chcą, żebym opowiadała o życiu w wiosce – wyjaśnia. – O piekle, przez jakie przechodzą tutejsze kobiety.

Nie chcę wyjeżdżać

Rozgłos wokół sprawy Muchtar – i to, że nie mogą już powstrzymać biegu wypadków – najwyraźniej jest miejscowym nie w smak. W listopadzie ubiegłego roku amerykański miesięcznik “Glamour” przyznał Muchtar tytuł Kobiety Roku. Zanim udało się jej jednak wyjechać do Stanów Zjednoczonych, wielokrotnie odmawiano jej paszportu i prawa do opuszczenia kraju. -Powinna szukać sprawiedliwości u Allaha, a nie za granicą – mówiła senator Kulsum Parwez. Wielu prominentnych polityków pakistańskich żartowało, że jeśli chce sięwyjechać za granicę, wystarczy dać się zgwałcić.

Okazało się jednak, że Muchtar wcale nie chce wyjeżdżać. Woli zostać w wiosce i pomagać miejscowym kobietom.

W wyniku pierwszej rozprawy sądowej Muchtar otrzymała równowartość 9400 dolarów tytułem odszkodowania. Za te pieniądze od własnego ojca odkupiła ziemię pod budowę dwóch szkół, jednej dla dziewcząt, drugiej dla chłopców. Skąd taki pomysł? – Bo to wykształceni ludzie mi pomogli – wyjaśnia Muchtar. – Wcześniej nieznałam nikogo spoza mojej rodziny, nie przyszło mi nawet do głowy, że mogłabym lub powinnam.

Jak złożyć skargę

Muchtar też zaczęła się uczyć, jest już w czwartej klasie. Potrafi czytać w urdu, coraz lepiej idzie jej też pisanie. Choć do niedawna była całkowicie niepiśmienna, zna na pamięć cały Koran. Teraz w swojej szkole uczy Koranu dziewczęta. – Moja szkoła otwarta jest dla wszystkich – mówi Muchtar – nawet dla dzieci moich oprawców. – Nie uwolnię tutejszych kobiet od piekła, ale przynajmniej będą umiały złożyć skargę i dochodzić swoich praw.
– Nikt mnie nie powstrzyma – mówi dwunastoletnia Halima z czwartej klasy, której bracia zabraniają chodzić do szkoły. Ich zdaniem jest za stara na naukę; jak dotąd udaje jej się jednak uciekać z domu i wracać do szkoły.

Dziewczęta wydawane są za mąż w wieku 12 – 13 lat. Często jest to watta satta, czyli wydawanie kilku sióstr z jednej rodziny za braci z innej. – Młode dziewczęta nie od razu potrafią sprostać wymaganiom swoich – często znacznie starszych – mężów – tłumaczy Muchtar. – Leje się krew – dodaje. – Dopiero od niedawna maltretowane kobiety mogą przyjść do mnie i szukać ratunku.

Czasem miejscowa prasa zamieszcza wzmianki o nieszczęśliwych wypadkach, na ogół w kuchni, gdzie kobieta rzekomo oblała się olejem i spłonęła. To skuteczny sposób pozbywania się niechcianych żon lub tych, których posag był za mały. Potrzebne są kolejne młode żony, bo prawie połowa kobiet umiera w wyniku komplikacji ciążowych i okołoporodowych.

Pierwszy krok

Z inicjatywy miesięcznika “Glamour” powstaje centrum kryzysowe dla kobiet, na razie jest to pokój Muchtar. Młoda Pakistanka ma w planach wybudowanie szpitala. We wsi, gdzie matka ma przeciętnie ośmioro dzieci, za całą pomoc medyczną muszą wystarczyć rady doświadczonej miejscowej kobiety.

Gdy sprawa Muchtar Mai nabrała rozgłosu i rozeszła się wieść, że dostaje pieniądze, pojawiło się wiele propozycji matrymonialnych. Kandydaci rezygnowali jednak bardzo szybko, gdy okazało się, że cała suma zostanie przeznaczona na budowę szkoły. Pieniądze otrzymane w listopadzie w Stanach Zjednoczonych przydały się na pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi.

– Gdybym wybrała życie w luksusie, jaka przyszłość czekałaby te dzieci? One są teraz światłem mojego życia. Szkoła to pierwszy krok na drodze do zmiany świata i mentalności mężczyzn -mówi Muchtar.

BEATA BŁASZCZYK

Nasi Partnerzy