Rzeczpospolita – Silne Kobiety, 06.06.2006.
Gdyby Mukhtar Mai z wioski Mirwala w pakistańskim Pendżabie zgodnie z miejscowym obyczajem popełniła samobójstwo, o jej losie nie dowiedziałby się nikt. I na pewno nie zostałaby Kobietą Roku 2005 amerykańskiego miesięcznika „Glamour”
Obyczaj wymagał, by odebrała sobie życie jako ofiara zbiorowego gwałtu dokonanego na mocy wyroku sądu klanowego. Takie sądy, zwane panczajat, to w wielu miejscach Pakistanu jedyna forma wymiaru sprawiedliwości. Rocznie wydają one wyroki karania gwałtem około 150 kobiet. W wypadku Mukhtar był on karą za rzekome zaloty jej dwunastolet- niego brata Szakura do Salmy, dziewczyny z bardziej wpływowego klanu Mastoi. Należało wyrównać rachunki. Zina, czyli seks pozamałżeński, miał zhańbić klan Mukhtar. Sama Mukhtar niczym nie zawiniła. Wiodła spokojne i bogobojne życie; szyjąc, gotując, uświetniając rodzinne uroczystości recytacjami Koranu, który zna na pamięć.
Całą dobę pod ochroną
To właśnie wiara, jak mówi dzisiaj Mukhtar, i wsparcie najbliższych, a także miejscowego mułły, nie pozwoliły jej targnąć się na swoje życie. Mułła Maulvi Abdul Razzaq potępił przemoc wobec niej na piątkowym kazaniu i zaalarmował lokalne media w Lahore. Sama Mukhtar poczuła chęć walki o zadośćuczynienie. Rozpoczął się bezprecedensowy proces. Sześciu mężczyzn z Mirwali, w tym kilku członków klanowego sądu, trafiło do więzienia.
Jak pokazało śledztwo, trzech z nich wcześniej dopuściło się sodomii wobec brata Mukhtar, Szakura, i chcąc zmusić go do milczenia, oskarżyło o zaloty do Salmy.
Z domu Mukhtar widać dom jej oprawców. Zaczęły płynąć groźby. Ponieważ sprawa nabrała rozgłosu, pakistańskie władze zdecydowały się zapewnić Mukhtar i jej rodzinie ochronę. Niedawno Mukhtar zaapelowała do władz o jej wzmocnienie, ponieważ oprawcy zostali zwolnieni z więzienia. Jednemu z nich zamieniono karę śmierci na dożywocie, a pięciu wypuszczono.
Wystarczy spojrzenie
Nie jest łatwo zrozumieć system sprawiedliwości kraju, w którym codziennie trzy kobiety zostają zamordowane w imię honoru rodziny. Często przewinieniem kobiety jest to, że jakiś mężczyzna spojrzał w jej stronę. Wykonawcami wyroku bywają mężowie, ojcowie lub bracia. Najlepiej młodsi bracia, ponieważ nie będą podlegać karze, która i tak należy do rzadkości w wypadku zabójstw honorowych.
Zrozumienia nie ułatwia obowiązywanie od 1979 roku tzw. rozporządzeń Hudood (od arabskiego słowa oznaczającego granice dopuszczalnego zachowania), wprowadzonych przez generała Ziaul Haqa bez uzyskania aprobaty Zgromadzenia Narodowego, a będących karykaturą prawa muzułmańskiego. W myśl jednej z zasad, jeśli kobieta zgłasza policji gwałt, musi przedstawić jako świadków czterech pobożnych muzułmanów. Jeśli tego nie zrobi, sama trafia do aresztu, a jej przestępstwem jest zina, seks pozamałżeński.
W 1980 roku w pakistańskich więzieniach przebywało 70 kobiet. Dziesięć lat później było ich już ponad 4500. Dziś są to pewnie dziesiątki tysięcy. Przeważnie niepiśmienne kobiety „podpisują” swoje zeznania i na długi czas znikają w więzieniach. Jest to wygodny i skuteczny sposób pozbywania się niechcianych żon. Również Mukhtar Mai swoje pierwsze zeznanie w czerwcu 2002 roku „podpisała”, nie znając jego treści. Benazir Bhutto, pierwsza kobieta, która została premierem w kraju muzułmańskim w 1988 roku, nie zrobiła nic dla zniesienia rozporządzeń Hudood. Prezydent Perwez Muszarraf w 2004 roku potępił zabójstwa honorowe, ale nie poczynił żadnych kroków legislacyjnych. Dopiero w lutym bieżącego roku grupa trzynastu deputowanych do Zgromadzenia Narodowego wystąpiła z inicjatywą zniesienia rozporządzeń jako niezgodnych z konstytucją.
Nadzieja w edukacji
Gdy Mukhtar, drobna, do niedawna całkowicie niepiśmienna kobieta, mówi o roli wykształcenia, mógłby jej pozazdrościć niejeden minister edukacji. Za pierwsze pieniądze, uzyskane jako zadośćuczynienie (9400 dolarów), kupiła ziemię pod budowę dwóch szkół (dla dziewcząt i dla chłopców) w swojej wsi. Przedtem żadnej szkoły nie widziała. – Zrobiłam to, bo to właśnie wykształceni ludzie mi pomogli – mówi Mukhtar. Mułła był jedyną osobą potrafiącą czytać i pisać w prawie trzytysięcznej społeczności. – Piekła, jakim jest życie tutejszych kobiet, nie da się zmienić z dnia na dzień. Zrozumiałam jednak, że tylko poprzez edukację ludzie mogą uświadomić sobie swoje obowiązki, ale także i prawa. Maltretowane kobiety będą przynajmniej mogły złożyć skargę.
W szkole Mukhtar jest również miejsce dla dzieci jej oprawców. O swoich małych uczennicach mówi: „to światło i radość mojego życia, które bez nich byłoby niczym”. I wierzy, że szkoła to pierwszy krok na drodze do zmiany świata.