6 kwietnia
NORA
To nie talibowie, Boko Haram czy Al – Szabab. To Europa, bardzo blisko stąd. I dzieje się teraz.
Własnemu dziecku można odmówić zgody na leczenie. Nagle zmienić decyzję. W imię swoich przekonań. Powiedzieć nie, bo nie.
Ośmioletnia Albanka Nora z paskudną zmianą nowotworową na górnej wardze. Takiej operacji nie da się zrobić w Kosowie ani w sąsiedniej Macedonii.
Żołnierze z PKW KFOR w Kosowie, którzy robią wiele dobrego dla miejscowej ludności, postanowili dziewczynce pomóc. Zaczęło się szukanie możliwości.
Stowarzyszenie Szkoły dla Pokoju, blisko współpracujące z PKW KFOR i od lat wysyłające pomoc dla kosowskich szkół znalazło szpital w Polsce, który zgodził się Norę przyjąć całkowicie za darmo i wykonać obie operacje. Czyli także rekonstrukcję.
Takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach – organizacja pozarządowa bez celebrytów, wsparcie mediów i kasy pisze pismo do dyrektora szpitala i od razu dostaje pozytywną odpowiedź. Szlak trzeba było najpierw przetrzeć. Przetarli, jak zwykle, Bohaterowie Drugiego Planu, którzy tradycyjnie chcą pozostać anonimowi. Pomagają, bo chcą i czują, że trzeba.
Przeogromnie dziękujemy Dyrektorowi Wojewódzkiego Szpitala w Koszalinie Panu Doktorowi Andrzejowi Kondaszewskiemu za gotowość pomocy nie tylko medycznej. Za całą życzliwość. Za chęć zaangażowania się w całą logistykę pozamedyczną, czyli na przykład zakwaterowanie dla Nory i jej mamy na ponad miesiąc.
Bo operacja to nie wszystko. To cała logistyka, mnóstwo drobnych, ale niezbędnych kroków. Trzeba było chociażby znaleźć tłumacza z językiem albańskim.
Michał Kochańczyk, którego nie trzeba przedstawiać, nie tylko błyskawicznie znalazł tłumacza, ale także dotarł do wielu osób, chcących aktywnie zaangażować się w pomoc dla Nory.
Wielkie podziękowania dla Pani Redaktor Jagody Koprowskiej z Radia Koszalin za całe przepiękne zaangażowanie w pomoc. Za jej entuzjazm, który przekazała innym, chcącym odwiedzać Norę w szpitalu i organizować cały jej pobyt w Polsce.
Wielkie podziękowania także dla Pani Doroty Komarnickiej z Warszawy błyskawiczne uruchomienie kontaktów.
Na apel Michała Kochańczyka odpowiedziało wiele osób z różnych miast w Polsce.
Tego kapitału i entuzjazmu nie możemy zmarnować.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek widzimy, że Kosowo potrzebuje wsparcia. Kosowskie szkoły potrzebują wsparcia. Młodzi ludzie muszą się uczyć, żeby nie było więcej takich sytuacji jak ta – gdy ojciec odmawia własnemu dziecku prawa do leczenia w imię tradycji czy przekonań. Chociaż podróż miała odbyć się wojskowym samolotem, z należytą opieką i poszanowaniem tradycji kulturowych.
Stowarzyszenie Szkoły dla Pokoju organizuje kolejną zbiórkę materiałów piśmiennych/papierniczych dla kosowskich szkół. Potrzebna także odzież i środki czystości. Sprawne używane komputery na wagę złota.
Nie wiemy, co ma w głowie ten praktycznie niepiśmienny człowiek, który własnemu dziecku odmawia prawa do leczenia, a może i do życia. Nie chcemy takich rzeczy rozumieć. Wiemy, jak ważna jest edukacja.
Tak jak Mukhtar Mai, pakistański symbol walki o prawo kobiet do edukacji wierzymy, że szkoła to pierwszy krok do zmiany świata. To długa droga, ale chyba nie ma innej.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim zaangażowanym w organizację leczenia Nory w Polsce. Przepraszamy za kłopot.
I gorąco zapraszamy do współpracy.
Stowarzyszenie Szkoły dla Pokoju