Dobre słowo zawsze dobre – podziękowania z Kosowa. Wszystkim zaangażowanym w wysyłkę serdecznie dziękujemy. Wkrótce cała masa zdjęć z Kosowa. A w Sanie Fatik nadal czeka na zezwolenie na dystrybucję pomocy.
Nasza wysyłka do Kosowa – właśnie otrzymaliśmy zdjęcia od PKW KFOR. Wszystkich zaangażowanych w tę wysyłkę serdecznie pozdrawiamy. Teraz czekamy na dobre wiadomości z Sany od Fatika i na Wasze/nasze koce w akcji.
Liban – tak bardziej z reporterskiego i sprawozdawczego obowiązku. Nasza malutka wysyłka do Libanu, zdjęcia zrobione podczas przekazywania darów w sierocińcu. Ze względu na pandemię mniej osób bierze udział w przekazywaniu darów. Dzieci też na zdjęciach nie zobaczymy – ze względów oczywistych. Wszystkich zaangażowanych w tę wysyłkę serdecznie pozdrawiamy.
Teraz bardzo czekamy na dobre wiadomości z Jemenu i Wasze/nasze koce w akcji.
Albo namioty, albo metalowe kontenery – w palącym słońcu. Zero cienia. Zapomniany obóz jemeńskich uchodźców Markazi w Dżibuti. Żywność czasem jest, czasem nie ma. Jeden egipski lekarz kilka godzin rano od pięć dni w tygodniu. Środki przeciwbólowe i przeciw biegunce. To praktycznie cały repertuar pomocy. Wśród uchodźców jest lekarka z Adenu. Wraz z mężem prowadzi sklepik. Co może zrobić, gdy nie ma żadnych leków? Co może zrobić człowiek, który potrzebuje prawdziwej pomocy medycznej, operacji? Może prosić rodzinę o pomoc i o przekaz. Ale nie każdy ma rodzinę, która może pomóc. W takiej sytuacji jest Ramzi, uchodźca z Taiz. Zebraliśmy pieniądze wśród znajomych i przesłaliśmy. Przesłaliśmy 30 000 DJF, czyli około 700 PLN. Tysiąc DJF to dzienny zarobek na budowie czy w restauracji – jeśli pracę uda się znaleźć. Pomagamy także jednej z pań w obozie – to młoda samotna matka.
Na Foksalowych joginów zawsze można liczyć – dziękujemy Iwonce, Adamowi i Zbyszkowi.
Chcesz wesprzeć kogoś w obozie? Pisz do nas – FB, Messenger, Twitter, e-mail: beata.blaszczyk@szkolydlapokoju.pl
Całe morze mebli – na zdjęciach tych część. To wszystko mogło trafić do utylizacji. Czasem naprawdę wystarczy kilka telefonów, żeby zapobiec niepotrzebnemu marnotrawstwu. Część mebli trafiła w świętokrzyskie, część odebrało kilka warszawskich organizacji pozarządowych.
Emaus, warszawska noclegownia dla kobiet w kryzysie bezdomności – już nie raz wsparliśmy. Teraz miał być tylko odkurzacz Jacka. Doszło wielofunkcyjne kuchenne ustrojstwo Ani. Jak zawsze znalazły się kurtki i trochę innej odzieży. Całkiem sporo kosmetyków i ręczników. To wszystko w Emaus naprawdę potrzebne. Iwonce dziękujemy za kolejny transport.