Jemeńscy Huthi zabijają i torturują bez litości. Celem ich snajperów może być i dziecko taszczące kanister wody, jak i kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży. Administracja Donalda Trumpa właśnie powróciła do pomysłu uznania Huthich za organizację terrorystyczną. Bardzo polecamy dzisiejszy komentarz Pani doktor Elisabeth Kendall z Uniwersytetu w Oxfordzie dla FRANCE.24 . Zamieszczamy też link do listopadowego nagrania, w którym ten temat już się pojawił. Pani doktor mówi niezwykle precyzyjnie, zna Jemen jak mało kto, a jej język angielski to niedościgłe marzenie dla większości z nas – posłuchajcie chociaż przez kilka minut, chociaż temat Huthich jest dopiero czwartym punktem.
Pewnie pamiętacie nasze wpisy z samego końca roku – o naszej dystrybucji koszyków w Sanie, ale też o ataku na lotnisko w Adenie – dokładnie wtedy, gdy lądował tam nowy jemeński rząd. Rząd powstał w Arabii Saudyjskiej w Rijadzie. Tam został zaprzysiężony, tam też zazwyczaj przebywa prezydent. Powstał zarząd, ale ponad trzy czwarte ludności mieszka na terenach kontrolowanych przez Huthich. W rękach Huthich jest też stolica Jemenu, Sana. Są dwa banki centralne, jemeńska waluta nigdy nie była silna, kurs wymiany różny w różnych częściach kraju. To wszystko dla większości ludzi w Polsce raczej niewyobrażalne – ale tak to teraz wygląda.
Dziś przesłaliśmy do MonaRelief, naszej partnerskiej organizacji 1800 EUR (8459,64 PLN. Prowizja w wysokości 105 PLN, jak zawsze, nie obciążyła konta Stowarzyszenia. Wszystkim Darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy. Przesłana kwota powinna wystarczyć na około 50 koszyków.
Piątego stycznia przekazaliśmy również 100 USD do Taiz na wsparcie osieroconego niemowlęcia. Zobowiązaliśmy się wspierać dziecko przez rok. Matka zginęła, dziecko przyszło na świat w wyniku cesarskiego cięcia. Często powtarzamy, że Taiz to najbardziej oblężone miasto w oblężonym kraju. Tak, saudyjska blokada granic Jemenu trwa. Naszą partnerską organizacją w Taiz jest Food4Humanity – organizacja kierowana przez Munę Luqman.
Nic, albo prawie nic nie usprawiedliwia obojętności. My dobrze wiemy, że nasza pomoc w Jemenie jest niewielka, ale dla tych, którzy ją otrzymują, to sprawa życia lub śmierci – śmierci z głodu. Często sami piszemy o naszej pomocy, ale dla nas jest ważne, gdy inni też to widzą i o tym piszą. Pan Redaktor Jerzy Haszczyński zna Jemen i pomaga regularnie, a teraz też pisze – także i o nas.
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/201239866-Jemen-najbardziej-dotkniety-nieszczesciami-kraj-swiata.html
Wszystkim Darczyńcom bardzo dziękujemy i bardzo prosimy o udostępnianie tekstu.