Poprosiliśmy o laptop w dobrym stanie dla Afgańczyka w Warszawie. Jest tu z żoną od sierpnia. Bardzo chce pracować, ma już zezwolenie. Nawet nie wiemy, od kogo laptop pochodzi. Bardzo serdecznie dziękujemy. W sobotę razem z Foksalową joginią Mają odwiedziliśmy rodzinę. Te dwie torby, które widzicie, to kosmetyki (to Maja – bardzo dziękujemy) i trochę ubrań (to Foksalowa jogini Ania – bardzo dziękujemy). Do tego doszły trzy garnki, patelnia, talerze, miski, kubki i dwa miksery. Laptop przyjechał na Foksal w niedzielę – nawet nie wiemy, komu mamy dziękować. Od razu przekazaliśmy Saberowi.
Ali urodził się piątek 22 października w ośrodku dla cudzoziemców w Łukowie – jest tam z rodzicami. Bardzo serdecznie dziękujemy za Wasz odzew na naszą prośbę o wsparcie dla rodziny. (Magda, jeśli można na fb oznaczyć kogoś, żeby widział post, to bardzo proszę zrób to – Magda Kowalska -czarne zdjęcie z błyskawicą i tęczą na profilowym – coś naszego chyba polubiła). Odezwała się do nas Pani Magda – naprawdę nie wiemy, jak dziękować. Pomyślała o rzeczach, o których nie mieliśmy zielonego pojęcia – akcesoria ułatwiające życie karmiącej mamie. Ale chyba najbardziej rozczulający jest bielutki termoforek. To jest mięciutka puchata zabawka, do której wkłada się podgrzane (na kaloryferze, pokrywce garnka, etc._ orzeszki, żeby takie malusieństwo miało cieplutko. Naprawdę nie wiemy, jak dziękować. Pani Magda prosi, żeby wszystko przekazać Kathirze, czyli mamie Alego – jeśli będzie czegoś za dużo, to niech sama zdecyduje, z kim w ośrodku w Łukowie podzielić się. Tak zrobimy jutro – syn Pani Magdy Błażej zaoferował nam transport do Łukowa. Jedziemy jutro rano. Wszystkim, którzy zareagowali na nasz apel bardzo serdecznie dziękujemy. Jeśli macie pytania, piszcie.
Całe pudło kurtek od Wellensteyn Store – bardzo serdecznie dziękujemy. Kurtki trafią do dwóch afgańskich rodzin w Warszawie. Kurtki są piękne i wysoko budżetowe. Wiemy, że znów pojawią się komentarze w rodzaju: ‘niby biedni, a mają telefony, niby biedni, a mają super buty trekkingowe czy kurtki’. Tak, mają, bo dostali od ludzi, którzy widzieli, że trzeba pomóc. Od ludzi, którzy – tak jak my – pytają dookoła, czy ktoś nie chce czymś podzielić się. Mieliśmy już taką dyskusję na Twitterze – zdjęcie zagłodzonego afgańskiego dziecka. I od razu pytanie polskiego użytkownika Twittera – to na telefon pieniądze matka miała, a na jedzenie dla dziecka już nie. Odpowiedzieliśmy – na telefon też nie miała. Zdjęcia i filmy pochodziły od szwedzkiej dziennikarki Magdy Gad, która jest w Kabulu. Jeszcze raz bardzo dziękujmy.
Mocno pozdrawiamy wszystkich nas wspierających i obserwujących.
Dzieci są wykorzystywane i zabijane w wielu miejscach na świecie. Talibowie w Afganistanie i Huthi w Jemenie rekrutują dzieci. Czasem siłą, czasem obietnicami. Najpierw obietnicami opieki i edukacji. Edukacja w obozach dla dzieci w Jemenie sprowadza się do miesięcznego prania mózgu – jest tak skuteczne, że młody chłopiec często chce iść od razu na front, a nie stać z kałachem na skrzyżowaniu i pobierać opłaty za przejazd. W Jemenie chłopcy dostają opaski z numerem na nadgarstki. Gdy zginą, zostaną pochowani jako męczennicy. Na opasce jest numer i w razie czego można będzie małoletniego męczennika zidentyfikować. Często sami wybierają sobie imiona – Abu Nassr, na przykład – czyli ‘ojciec zwycięstwa’. Przykład autentyczny – chłopiec miał 8-10 lat. Często wiek dziecka jest nieznany. Gdy rodzi się kolejne dziecko nikt tego nigdzie nie rejestruje i nawet nie zapisuje. Obowiązku rejestracji nie ma, a skala analfabetyzmu dla większości z nas jest niewyobrażalna. Na afgańskiej wsi to może być 80%, może być więcej. Dokładne dane są zwyczajnie niemożliwe. W Jemenie podobnie. Na nagraniu z Afganistanu widzicie trochę starszych chłopców. Widzicie też skutki prania mózgu w madrasach na pograniczu pakistańsko-afgańskim. Chłopcy uczą się na pamięć fragmentów Koranu. Żadnej innej wiedzy o świecie tam nie zdobędą. Nie ma zadawania pytań. Nie ma nauki myślenia. I w nagraniu widzicie efekt- młody człowiek jest przekonany, że otrzymana 72 niebiańskie dziewice. Ale najpierw musi zginąć jako męczennik – zabijając przy tym setki niewinnych ludzi. Tak jak wczoraj w meczecie w Kandaharze – czterech samobójców. Tydzień temu inny szyicki meczet w Afganistanie. Dziesiątki ofiar, setki bardzo ciężko rannych. Jemen i Afganistan teraz.
Sana'a:The Houthi media has documented in its televised news the burial of4children killed in its ranks while participating in the fighting in Marib and Shabwa,and they hold military ranks given to them as an incentive in exchange for joining th fighters
28Sept#ChildrenNotGuns pic.twitter.com/7KGxV75SlE— عبده علي الحذيفي Abdu Ali Al-hothifi (@abduhothifi) September 30, 2021
#VIDEO: A 16-yr old Talib says his only wish is to be a martyr as Allah will gift him 2 Houris (Heavenly Virgin Maidens) and forgive his sins and grant forgiveness for his 7000 relatives. Another one says not 2, 72 Houris. 🤦🏻♂️#Taliban #Afghanistan pic.twitter.com/SabCpXy4yT
— Subodh Kumar (@kumarsubodh_) October 9, 2021
Więcej zdjęć z czwartkowej dystrybucji koszy w Sanie. Każdy kosz zawierał tym razem 25 kg mąki, po 5 kg ryżu i cukru, 2 kg czerwonej soczewicy, 2 l oleju i jedno opakowanie sosu. Wszystkim Darczyńcom bardzo, bardzo dziękujemy. Jemen coraz bardziej zapomniany, a wojna coraz bardziej krwawa – trwa ofensywa o Marib, po obu stronach giną setki ludzi, w tym dzieci rekrutowane przez Huthich na potęgę. Szybko giną, więc potrzebne są kolejne na ich miejsce.
Sana teraz – sto koszy trafia do stu rodzin wewnętrznych uchodźców. Ponad osiemset osób ma szansę przeżyć miesiąc bez głosu. Wszystkim Darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy, wszystkich obserwujących mocno pozdrawiamy.
Afganistan bardzo potrzebuje pomocy. Nie jest to proste – nawet pomaganie Afgańczykom tu na miejscu. Jedno, co możemy teraz łatwo robić to czytać – a książek o Afganistanie jest sporo. Na dzisiaj taki cytat:
‘Wojna zmienia ludzi (…) Nie dalej jak pół roku temu 13-letni chłopak dokonał samobójczego zamachu, w którym zginęło trzech brytyjskich żołnierzy, a bombę elektronicznie odpalił jego młodszy brat. W Afganistanie w ciągu miesiąca dochodzi do kilkudziesięciu zamachów samobójczych, z których znaczny procent dokonywany jest przez dzieci. Dzieciaki są nawet kupowane przez talibów w tym celu. Dzieje się tak w ubogich rejonach, gdzie wielodzietne rodziny żyją w bardzo trudnych warunkach. Talibowie płacą od 500 dolarów za dziecko. Dzieciaki w większości wypadków nawet nie wiedzą, do czego zostaną wykorzystane. Nakłada im się pas szahida i wysyła do żołnierzy ISAF-u po przysłowiową puszkę coca-coli i paczkę ciastek. (…) Jest też druga strona medalu. Dzieci były wielokrotnie karane za pomoc siłom ISAF-u. W głowie miałem ostatnie zdarzenie z prowincji Helmand, gdzie talibowie powiesili siedmioletnie dziecko za pomoc siłom koalicji.’
Kafir, Kontakt (Polskie specsłużby w Afganistanie), Warszawa 2018, ss.214-215
Kredki, zeszyty, długopisy i inne artykuły zebrane podczas zbiórki trafiły do Afgańskich dzieci i dorosłych w ośrodku dla uchodźców w Łukowie. Wszystkim zaangażowanym w zbiórkę serdecznie dziękujemy