Symboliczne daty: 26 marca to początek bombardowań Jemenu przez koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Drugi kwietnia (ubiegłego roku) to podpisanie porozumienia, które bombardowania zakończyło. Teraz nie ma ani wojny, ani pokoju – porozumienie od października nie zostało przedłużone. Najważniejsze, że bombardowań nie ma. A było ich ponad dwadzieścia cztery tysiące. Zbieramy na kolejną dystrybucję żywności – na pięćdziesiąt koszyków, czyli zestawów żywności dla pięćdziesięciu rodzin. Tak, aby ponad czterysta osób mogło przeżyć miesiąc bez głodu.
Serdecznie dziękujemy za każde wsparcie. Jeden koszyk to teraz około 160 PLN – czyli dla jednej osoby na miesiąc to 20 PLN.
Głębokie ukłony dla naszych najwierniejszych wspierających – Was nie mamy sumienia prosić o dodatkowe wsparcie. Robicie niesamowitą robotę. Pokornie dziękujemy.
Nad ranem dwudziestego szóstego marca wojna w Jemenie wchodzi w dziewiąty rok. Dzieci nadal chowają głowy pod kocem, gdy słyszą samolot. Chociaż koc przed bombami nie chroni. Trauma pozostanie długo. W trzydziestomilionowym kraju w 2016 roku (według WHO) było tylko szesnastu psychiatrów. Bombardowań od kwietnia 2022 rzeczywiście nie ma, ale to nie jest koniec wojny. Taiz nadal oblężone. Miny – podkładane przez dzieci zrekrutowane przez rebeliantów Huthi – zabijają inne dzieci i dorosłych. Ludzie są wyczerpani wojną i życiem z równoległych światach. Huthi drukują swoje banknoty, rząd drukuje swoje. Jedni podnoszą ceny – żeby uderzyć w drugich. Cierpią – i płacą za to – zwykli ludzie, którzy chcą móc żyć, decydować, planować. 2922 dni coraz bardziej zapomnianej wojny w Jemenie, a dziewiąty rok rozpoczyna się jutro nad ranem.
Ogromnie dziękujemy za Wasze wsparcie.
Michał Kochańczyk – podróżnik legenda – dzisiaj w Warszawie o 19:00, a z nami od kilkunastu lat. Bardzo polecamy wydarzenie, ukłony dla Michała
http://poludnikzero.pl/…/podrozowac-to-zyc-spotkanie-z…/
Dwie kobiety – ale nie dlatego, że dziś jest Dzień Kobiet, nadal świętowany w wielu krajach. Dwie kobiety, bo to pewnie głowy rodziny. To na ich barkach spoczywa cała odpowiedzialność. Może za swoje dzieci, za owdowiałą siostrę, jej dzieci i młodsze rodzeństwo. Jemeńska ośmioosobowa rodzina to niekoniecznie 2+6. Prawie na pewno nie. W kraju głód, a rebelianci Huthi (na terenach przez nich kontrolowanych mieszka ponad 70% ludności Jemenu) zajmują się kolorem hidżabu, długością abajii, rękawów. Brakiem haftu czy ozdobnych guzików. Czego się boją najbardziej? Wykształconych kobiet. Tak jak ich współbracia w Afganistanie.
Nasza dystrybucja w Sanie dzisiaj – kosze otrzymało pięćdziesiąt rodzin, czyli czterysta osób przeżyje miesiąc bez głodu. Serdecznie dziękujemy Wam za systematyczne wsparcie – mocno pozdrawiamy.
Ludzie w Jemenie są wyczerpani wojną. Teraz jest to właściwie nie wiadomo co. Fakt, od kwietnia ubiegłego roku saudyjskich bombardowań nie ma. Są równoległe światy gospodarczo – bo rebelianci Huthi i jemeński rząd to zupełnie równoległe światy, które walczą ze sobą, a cierpią zwykli ludzie. To może przypadkowe zdjęcie z naszej lutowej (10 II) dystrybucji, ale popatrzecie na chłopca. Nie ma tu radości. Jest powaga, zamyślenie. Raczej nie ma dzieciństwa. Pierwszego marca przesłaliśmy naszym partnerom 1800 EUR (8748,18 PLN) na kolejnych pięćdziesiąt koszy, czyli żywność dla czterystu osób na miesiąc. Bardzo serdecznie Wam dziękujemy, mocno pozdrawiamy. Przypominamy też, że jesteśmy organizacją pożytku publicznego – można przekazać nam 1.5% podatku. Rozejrzyjcie się, pls – może wokół Was są jeszcze osoby, które żadnej organizacji nie wspierają? A nasz wczorajszy przelew, jak zwykle, nie obciążył konta Stowarzyszenia. Tym razem jest to tak zwana opłata dzielona, czyli 25 PLN – to zapłaciliśmy sami.